Füchse Berlin przed finałem: „Brutalna” walka o tytuł może spełnić marzenie z dzieciństwa

Füchse Berlin mają wiele powodów do świętowania.
(Zdjęcie: picture alliance / Marco Wolf)
Füchse Berlin czekają emocjonujące, historyczne mecze: cztery zwycięstwa z pewnością przyniosłyby im pierwsze mistrzostwo Niemiec, tylko porażka posłałaby drużynę ze stolicy na dolinę łez. Dziś wieczorem stawką jest wszystko - łącznie z Ligą Mistrzów.
Wielkie marzenie wciąż może się spełnić. Wszystko może skończyć się katastrofą. Zamiast strumieni szampana, w Max-Schmeling-Halle, „lisiej jaskini” Füchse Berlin, nadal mogą płynąć gorzkie łzy. Obecnie drużyna ma w rękach dwa ważne trofea. A na koniec i tak możesz wrócić z pustymi rękami.
Wieczorem (godz. 20:00/Dyn oraz transmisja na żywo na kanale ntv.de) berlińczycy podejmą drużynę MT Melsungen w meczu Bundesligi piłki ręcznej. Lider ligi gra z drugą drużyną, która ma taką samą liczbę punktów. Jest to chwilowy szczyt, choć nie punkt końcowy, w bezlitosnej pogoni za tytułem. Jak powiedział Bob Hanning, twórca historii sukcesu Füchse, która nieuchronnie zmierza ku wielkiemu finałowi, pościg ten jest „najbrutalniejszą rzeczą, jaką liga widziała w ostatnich latach”. Historia ta wciąż może zakończyć się tragicznie.
Od tygodni najlepsze zespoły bezlitośnie rywalizują ze sobą, odnosząc sukcesy do sukcesów, zgodnie z napiętym kalendarzem. SC Magdeburg cały czas depcze im po piętach, tracąc do czołowej dwójki zaledwie jeden punkt. Porażka w pojedynku o pierwsze miejsce oznaczałaby zapewne nie tylko koniec marzeń o tytule, ale również spadek na trzecie miejsce, poza rankingiem Ligi Mistrzów. Nie byłoby to rozczarowaniem, byłaby to katastrofa. Ponieważ Liga Europejska, drugi najważniejszy europejski puchar w piłce ręcznej, jest tylko grą o sumie zerowej, nawet jeśli tytuł zostanie zdobyty. Jedynym miejscem, gdzie jest dużo pieniędzy, jest Liga Mistrzów. Jedna drużyna - Füchse, Melsungen lub obrońca tytułu SC Magdeburg - zostanie dotknięta. Spadek z miejsca dającego awans do Ligi Mistrzów jest dla piłki ręcznej niezwykle bolesny, zwłaszcza pod względem finansowym.
„W pewnym momencie stanąłem przed 400 widzami”Ale w Berlinie nie myślą o porażce; Mantra Hanninga brzmi: „Wątpiący nie wygrywają, zwycięzcy nie wątpią”. Ten, kto działa, a który jest całkowicie wolny od wątpliwości, jest bardzo blisko spełnienia swojego „marzenia życia”. Pierwsze mistrzostwo klubu jest możliwe; wizjoner Hanning osiągnąłby swój cel po 20 latach. „Kiedyś staliśmy tutaj przed 400 widzami” – wyjąkał kiedyś do mikrofonów menadżer Füchse Berlin, podczas gdy Berlin wokół niego ryczał. Jego drużyna właśnie pokonała w Lidze Mistrzów ówczesny lider hiszpańskiego klubu Ademar Leon 29:18, co było jednym z największych powrotów w historii piłki ręcznej. Przegrali pierwszy mecz w Hiszpanii różnicą jedenastu bramek, a tydzień później Silvio Heinevetter, Iker Romero i spółka odpalili fajerwerki na oczach 9000 widzów, rozświetlając Halę Maxa Schmelinga. To było w kwietniu 2012 roku.
Ogień, który rozpalił się w tych godzinach ćwierćfinału Ligi Mistrzów, nie zawsze płonął tak mocno w kolejnych latach, ale nadal świeci jasno w historii klubu, który Hanning przejął w 2005 roku. W biurze klubu, który wówczas grał w drugiej lidze, Hanning znalazł tylko stare pudełko po butach z niezapłaconymi rachunkami, jak lubi opowiadać. Nikt już nie interesował się piłką ręczną na wysokim poziomie. W Berlinie było ciemno. Hanning, który wcześniej pracował głównie jako trener, nie miał nic; dziś on i jego Füchse celują w swoje pierwsze mistrzostwo.
Fakt, że zwycięstwo jest tak wyrównane, po zajęciu trzecich miejsc i zajęciu drugiego miejsca w ubiegłym roku, jest również zasługą jednego członka zespołu, na którego widok wszyscy zawodnicy mogą tylko pokręcić głowami i wyrazić swój podziw: Mathiasa Gidsela. Piłkarz ręczny po raz drugi z rzędu mistrzem świata, wyjątkowy talent, sensacja. A dla wielu ekspertów wyprzedzamy resztę świata o lata świetlne. „Może muszę się z tym pogodzić: nigdy tam nie dotrę” – mówi rozgrywający reprezentacji Niemiec Juri Knorr, który sam jest niezwykle utalentowanym piłkarzem. Ostatniego dnia rozgrywek odbędzie się bezpośredni pojedynek pomiędzy Rhein-Neckar Löwen z Knorra i Füchse z Gidsel.
Lichtlein czyni supergwiazdy lepszymiFakt, że Gidsel w 2022 roku przeniósł się z rodzinnej Danii do Füchse, w dużej mierze wynikał z umiejętności interpersonalnych Hanninga i dyrektora sportowego Stefana Kretzschmara. Obaj zdali sobie sprawę, że młody człowiek, który w momencie podpisania kontraktu dopiero co został mistrzem świata i stawiał ostatni krok ku absolutnej elite, nie targował się o każde euro, ale że liczył się aspekt osobisty. Chodzi o osobę Mathiasa, nie tylko gracza Gidsel. Kto jest zainteresowany rozwojem siebie i zespołu, jednocześnie zachowując radość, która sprawiała, że jako mały, chudy chłopiec, którego wszyscy nazywali „Mini”, spędzał każdy dzień z piłką. Dużą pomoc udzieliło również miasto Berlin. Anonimowość w wielkim mieście, daleko od ojczyzny, gdzie jest wszędzie rozpoznawany.
Gidsel i jego dziewczyna Katrine czują się w Prenzlauer Berg jak w domu. Niedługo po zdobyciu przez Danię trzeciego tytułu Mistrza Świata, w którym ponownie został królem strzelców i najlepszym zawodnikiem sezonu, 26-latek przedwcześnie przedłużył kontrakt do 2029 roku, kładąc kres wszelkim plotkom. Marzenie Hanninga od dawna było również jego marzeniem.
Ale Füchse Berlin to nie tylko supergwiazda Gidsel. Przeciwnie. Spośród najlepszych drużyn ligi skład tej drużyny jest najwęższy, choć oczywiście znajdują się w nim zawodnicy zagraniczni. Tak, w obronie razem z Gidselem gra jego kolega z drużyny narodowej Lasse Andersson, również bardzo utytułowany zawodnik. Ale na tym boisku gra także Nils Lichtlein, który niezawodnie podaje obu zawodnikom mocne, precyzyjne podania, dzięki czemu te supergwiazdy zajmują obiecujące pozycje. Lichtlein ma zaledwie 22 lata i jest jednym z siedmiu mistrzów świata U-21, którzy znaleźli się w reprezentacji Niemiec. Rozgrywający, jak Hanning wyjaśnił znaczenie Lichtleina dla ntv.de, nie tylko kieruje duńskimi mistrzami olimpijskimi Gidselem i Anderssonem, „ale czyni ich lepszymi”.
Unikalna strukturaPodobnie jak Drux i jego najlepszy przyjaciel Fabian Wiede, Lichtlein reprezentuje drogę, którą konsekwentnie podążają Füchse. Mianowicie, budować na własnej młodości. Lichtlein i Matthes Langhoff, którzy niedawno również znaleźli się w kadrze trenera narodowego Alfreda Gislasona, byli bohaterami dokumentu Sky o fabryce talentów Füchse w grudniu 2017 r. Obaj 15-latkowie uczęszczali do szkoły z internatem sportowym i grali w drużynie młodzieżowej pod wodzą trenera Boba Hanninga, który powiedział o nich wówczas, że przypominają mu Druxa i Wiede: „Byłoby miło, gdybyśmy mogli wychować kolejne pokolenie, które mogłoby grać dla Füchse”.
To, co brzmi jak pobożne życzenie każdego trenera młodzieży, stało się właśnie rzeczywistością. Nie tylko Langhoff i Lichtlein, ale także lewoskrzydłowy Tim Freihöfer, bramkarz Lasse Ludwig i zawodnik linii obrony Max Beneke zdecydowali się na przejście na zawodowstwo. Pięciu przyjaciół, którzy grają razem od młodości. Dla kogo spełniło się pierwsze wielkie marzenie. Twoje – i wizjonerskiego Hanninga.
Hanning stworzył dla klubu Füchse wyjątkową strukturę: dzięki 1. VfL Potsdam klub nawiązał współpracę, dzięki której może zatrudniać swoje talenty – wyposażone w drugie prawo gry – na wysokim poziomie męskim i przenosić je w zależności od potrzeb. Mistrzowie świata do lat 21 grali w sąsiedniej drużynie, którą Hanning osobiście założył jako trener w 2. lidze, aż do pewnego fatalnego „wypadku”: Hanning sensacyjnie poprowadził młodszego partnera do najwyższej klasy rozgrywkowej, również dlatego, że Beneke zniszczył 2. ligę. Awans nie był dobrą wiadomością dla Füchse: drużyny z tej samej ligi nie mogą grać w drugim meczu. Na szczęście Lichtlein i spółka już dawno ugruntowali swoją pozycję na najwyższym szczeblu.
Hanning miał również wizję dla Jarona Siewerta. Kiedyś sam grał w klubie Füchse. Ale Hanning powiedział w swoim trzeźwym i jasnym stylu: Nie zostaniesz wybitnym profesjonalistą. Ale ja widzę w tobie trenera. Powiedziane i zrobione. Siewert rozpoczął karierę w młodzieżowym zespole Füchse, a następnie występował w młodzieżowym zespole DHB, po czym przeniósł się do drugoligowego klubu TUSEM Essen, który pod jego wodzą awansował. W 2020 roku Hanning ściągnął go z powrotem do Berlina, gdy Siewert miał zaledwie 26 lat. Dzięki niemu wszystko idzie do przodu, sezon po sezonie, zdobywając tytuł Ligi Europejskiej w sezonie 2022/23, a w ubiegłym roku zajmując drugie miejsce i kwalifikując się do Ligi Mistrzów.
„On jest krzywdzony”„Nikt nie mówi o Jaronie Siewercie, nikt. Jaron Siewert nie jest wymieniony w żadnej dyskusji. Zawsze jest w tyle. To go krzywdzi” – powiedział Kretzschmar Dyn w marcu. „To bardzo, bardzo dobry trener, który nie cieszy się zbyt dużym szacunkiem opinii publicznej za to, co robi”. Siewert może zostać najmłodszym trenerem mistrzowskim w historii.
A potem wygrać Ligę Mistrzów. Podobnie jak SC Magdeburg, drużyna Füchse zagra w Final Four w Kolonii (14/15 czerwca), a w półfinale zmierzy się z HBC Nantes. Jednak inaczej niż w piłce nożnej, zwycięzca nie dostaje wolnego losu na następny sezon. Ale najpierw chcą zrealizować swoje marzenie o zdobyciu mistrzostwa, cała reszta jest kwestią drugorzędną. Paul Drux, kapitan drużyny na początku sezonu, który musiał zakończyć karierę z powodu kontuzji w październiku 2024 r. w wieku zaledwie 29 lat, wierzy w zdobycie mistrzostwa i dotarcie do finału Ligi Mistrzów. I powiedział RBB: „Mistrzostwa byłyby najgorszą, a zarazem najlepszą rzeczą, jaka mogłaby się zdarzyć”.
W ostatnich latach piłkarze Füchse Berlin zdobyli już wiele tytułów: trzykrotnie zdobyli Puchar Europy, dwukrotnie zostali Klubowymi Mistrzami Świata, zdobyli Puchar Niemiec. Mistrzostwa Niemiec przyćmiłyby wszystkie te tytuły. Rywalizacja o mistrzostwo Niemiec to najtrudniejsze na świecie rozgrywki piłki ręcznej dla drużyn klubowych. Tak twarda, że wiele gwiazd opuściło ligę w ostatnich latach, aby uniknąć konieczności stawienia czoła wojnie na wyniszczenie. Dla Gidsel stałym wyzwaniem jest paliwo; szybki gracz nie pozwala sobie na przerwę, nawet gdy wynik gry jest już dawno rozstrzygnięty.
Konkurencja by im to „zapewniła”Praca lisów spotkała się już z dużym uznaniem, nawet ze strony konkurencji. Na przykład Fynn Hangstein z ThSV Eisenach powiedział po pojedynku z Füchse: „Naprawdę mam taką nadzieję, naprawdę muszę to powiedzieć. Kibic we mnie też tu przemawia. Myślę, że berlińczycy, z tą drużyną, którą zbudowali przez ostatnie kilka lat, grają niesamowicie atrakcyjną piłkę ręczną. Moim zdaniem po prostu zasługują na to, żeby być na szczycie Bundesligi”. Czy dublet z Ligą Mistrzów będzie możliwy, zależy „od dnia. Ale będę trochę stronniczy i powiem: „Byłbym szczęśliwy z ich powodu”.
Nową rzeczywistością dla Füchse jest to, że są niemal nie do zatrzymania w ataku i grają bardzo atrakcyjną piłkę ręczną. W trzech meczach ligowych tego sezonu strzelili mniej niż 30 bramek. Berlin strzelił 1042 gole, aż o 134 więcej niż ich prześladowca Melsungen. Gidsel i spółka doganiają przeciwników z niewiarygodną prędkością. Udało im się strzelić ponad 40 goli przeciwko Bietigheim i Göppingen. Różnica bramkowa jest lepsza niż u innych drużyn, co daje Füchse pół punktu przewagi.
„To potwory” - powiedział trener Bietigheim Iker Romero, mówiąc to z podziwem i sympatią. Aby oddać hołd legendzie Hiszpana, jego koszulka wisi pod sufitem hali Maxa Schmelinga w jego byłym klubie. Był tam, gdy Hanning był wzruszony emocjonalnie podczas meczu z Ademarem Leonem i pośród całego zamieszania przypomniał sobie początki. „W piłce ręcznej, w życiu” – powiedział Romero po cudzie piłki ręcznej w Berlinie – „wszystko jest możliwe”. Ten jest o trzy rozmiary większy.
Źródło: ntv.de
n-tv.de